Maj, 2015
Dystans całkowity: | 85.46 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 04:58 |
Średnia prędkość: | 17.21 km/h |
Liczba aktywności: | 3 |
Średnio na aktywność: | 28.49 km i 1h 39m |
Więcej statystyk |
Przed siebie
-
DST
37.49km
-
Czas
02:13
-
VAVG
16.91km/h
-
Sprzęt Giant Sedona
-
Aktywność Jazda na rowerze
Tego dnia wybierałam się z Anią na rower, wszystko ustalałyśmy na bieżąco. W międzyczasie doszedł pomysł spotkania się na trasie z Gumisiem i Martą. Tak więc z małym opóźnieniem wyruszamy ze Szreniawy w stronę Puszczykowa, gdzie mieliśmy dołączyć do Pawła i Marty.
Przed zjazdem nad jezioro Jarosławieckie, skręcamy na szlak, by dojechać do Grajzerówki, a tam odbić skrótem do Puszczykowa. Przy samym wjeździe do Puszczykowa obluzowało mi się siedzonko, ale na szczęście Gumiś poratował i przykręcił, za co wiszę mu czekoladę ;) Przy lodziarni w Puszczykowie decydujemy się jechać z powrotem w stronę jeziora Góreckiego. Jechaliśmy wzdłuż Grajzerówki, leśną ścieżką, gdzie żaden samochód nam nie przeszkadzał. Będąc nad jeziorem Góreckim zdecydowaliśmy, że nie jedziemy przy samym jeziorze do Wyspy Zamkowej, tylko inną trasą. Po drodze mała przerwa na szybkie zdjęcia.
I tym sposobem przejechaliśmy przez Górkę i kierowaliśmy się do Stęszewa wstępnie , ale niektóre potrzeby nie mogą zaczekać, więc wykręciliśmy do Trzebawia, gdzie był mały postój i rozmowy o polityce. Stamtąd dalej pokierowaliśmy się do Stęszewa, ale po drodze mijało nas kilka pojazdów, co nie było zbyt fajne. Polne, suche drogi pozostawiają wiele do życzenia.
W Stęszewie wyjechaliśmy przy boiskach Orlika, dalej jechaliśmy ulicą Mosińską, Poznańską i dalej przejechaliśmy przez DK5 do Dębna i na polne drogi prowadzące do Chomęcic. Niestety między jeziorem Chomęcickim a Chomęcicami musieliśmy przejechać przez pola rzepakowe, które w ciepłe dni dawały o sobie znać.
Na rozwidleniu żegnamy się z Martą i Pawłem, którzy odbijali do Głuchowa, a z Anią jedziemy do jej domu, aby chwilę odpocząć. Po chwili Ania pojechała ze mną kawałek, aby mnie odprowadzić. "Kawałek" przeciągnął się do samej Szreniawy i przynajmniej miałam towarzystwo.
Kategoria WPN, z Anią
Ambitnie
-
DST
25.47km
-
Czas
01:29
-
VAVG
17.17km/h
-
Sprzęt Giant Sedona
-
Aktywność Jazda na rowerze
Co by wykorzystać ostatni dzień dłuższego weekendu, a wraz z nim ładną pogodę, postanowiłam pójść na rower. Niestety nikogo nie udało się namówić, wszyscy w rozjazdach, więc poszłam sama. Nie lubię jeździć sama, ale chociaż muzyka umilała drogę. Na początku skierowałam się tradycyjnie w stronę jeziora Jarosławieckiego. Dalej przez las pojechałam nad jezioro Góreckie, gdzie o dziwo nie było zbyt tłoczno na ścieżce. Potem jechałam czerwonym szlakiem dookoła jeziora, aż do tarasu, z którego można oglądać ruiny zameczku na Wyspie Zamkowej. Tam udaje mi się zrobić jedno zdjęcie (niestety słabej jakości), które wysyłam do Ani, aby pochwalić się ;)
Następnie wspinam się pod górę, aby wyjechać na drogę w stronę Górki. Po drodze myślałam czy przedłużyć sobie drogę czy wracać do domu. Jednak pojechałam dalej do Trzebawia, gdzie przecięłam DK5 i ruszyłam w stronę jeziora Chomęcickiego. Nie dojechałąm do samego jeziora, tylko wykręciłam w stronę Rosnówka. Stamtąd polnymi drogami kierowałam się do domu.
Pogoda dopisała, przejażdżka zaliczona, żadnych dzików po drodze - idealny niedzielny chill :)
Kategoria WPN
Pierwszy wpis bloga
-
DST
22.50km
-
Czas
01:16
-
VAVG
17.76km/h
-
Sprzęt Giant Sedona
-
Aktywność Jazda na rowerze
Od chwili zakupu mojego nowego roweru dojrzewała we mnie myśl założenia bloga i dzielenia się każdym przejechanym kilometrem. Będę starała się w najbliższym czasie nadrobić zaległości z całego, obecnego sezonu, jednak dziś zacznę od...
Z Anią i Michałem wybraliśmy się na krótką wycieczkę po WPNie. Pojechałam ze Szreniawy do Chomęcic, gdzie spotkałam się z towarzyszami :) Po krótkiej pogawędce ruszyliśmy w kierunku Wypalanek, bo Michał chciał zobaczyć groby pomordowanych w czasie II wojny światowej. Tam też Michał pstryknął pierwszą fotkę:
Następnie ruszyliśmy zielonym szlakiem w kierunku Stęszewa ścieżką, którą jechałam kiedyś z Anią. Drogę krajową przekraczaliśmy kładką, pełniącą rolę przejścia dla zwierząt. Zielonym szlakiem dojechaliśmy do rozwidlenia, gdzie pojawiły się wątpliwości co do dalszej drogi:
Lasem jechało się bardzo przyjemnie, jednak i las kiedyś się skończyć musi. W Stęszewie kierujemy do Żabki na Big Milka, po czym krajówką zmierzamy w kierunku Szreniawy:
W Szreniawie rozstaję się z Anią i Michałem, którzy jadą do Chomęcic, a ja pokonuję ostatnie metry sama do domu. Dzięki za wspólny wyjazd w tak piękny dzień. Musimy więcej jeździć i rozbujać tego bloga :)
Kategoria WPN, z Anią, z Michałem