Luty, 2016
Dystans całkowity: | 84.72 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 05:09 |
Średnia prędkość: | 16.45 km/h |
Liczba aktywności: | 4 |
Średnio na aktywność: | 21.18 km i 1h 17m |
Więcej statystyk |
Kolejna przejażdżka z Anną
-
DST
23.72km
-
Czas
01:23
-
VAVG
17.15km/h
-
Sprzęt Giant Sedona
-
Aktywność Jazda na rowerze
Napisałabym, że tradycyjnie po pracy wybrałyśmy się z Anią na krótką przejażdżkę po okolicy. Jednak wtedy wróciłam do domu z uczelni i wyszło słońce (co było zupełnie niespodziewane rzez wcześniejsze opady śniegu/deszczu i co tam leciało z nieba). Ok 17 Ania zapytała się czy wchodzi w grę jakiś rower zanim znowu zacznie padać. No i nie myśląc długo, zaczęłyśmy obie się szykować.
Pierwszy raz pierwsza ruszałam z domu i zdążyłam dojechać prawie do Chomęcic, gdy zobaczyłam nadjeżdżającą Anię. Pojechałyśmy jak zwykle bez planu, przed siebie. Wstępnie miała być to trasa: Głuchowo-Plewiska-Komorniki-Szreniawa. Wydłużyłyśmy trasę obijając do Gołusek, a stamtąd już do Plewisk. Po drodze miałyśmy małą awarię, ponieważ lampka Ani zaczęła zmieniać sama tryby, więc trzeba było wymieć baterię. Następnie pojechałyśmy z powrotem do Głuchowa, dalej chodnikiem do Komornik i Grajzerówką do Szreniawy.
Ania odprowadziła mnie pod blok i żeby nie zamarznąć, od razu się rozeszłyśmy. Mam nadzieję, że następnym razem już uda nam się jechać za dnia gdzieś indziej niż po tych samych drogach ;)
Pierwszy raz w tym roku z Martą!
-
DST
20.73km
-
Czas
01:22
-
VAVG
15.17km/h
-
Sprzęt Giant Sedona
-
Aktywność Jazda na rowerze
Pierwszy raz w tym roku udało się pojechać na przejażdżkę z Martą :) W sobotę umówiłyśmy się, że pojedziemy na chwilę gdzieś, żeby tylko wyjść z domu. Tak więc korzystając z tego, że jedziemy za dnia, pojechałyśmy ze Szreniawy w stronę jeziora Jarosławieckiego. Całą drogę jechałyśmy pod wiatr, co było baaaardzo uciążliwe. Myślałyśmy, że w lesie drzewa trochę będą nas chronić od tego, ale niestety nie było tak. Za jeziorem skręciłyśmy w stronę jeziora Góreckiego.
Planowałyśmy objechać jezioro, ale utrudnieniem byli piesi, którzy wybrali się na spacer. Nad jeziorem Góreckim, przy skrzyżowaniu prowadzącym między innymi nad jezioro Kociołek, skręciłyśmy w lewo, w stronę Górki. Z tego względu, że miałyśmy trochę ograniczony czas, pojechałyśmy do Trzebawia, a stamtąd do Rosnówka i dalej polną drogą z powrotem do Szreniawy. Uda bolały, bo dostały trochę w kość przez mocny wiatr, ale szczęśliwe dojechałyśmy do domu. Tam też rozeszłyśmy się do domów, korzystając z reszty dnia.
Kategoria WPN, z Martą
Co raz dalej
-
DST
23.27km
-
Czas
01:21
-
VAVG
17.24km/h
-
Sprzęt Giant Sedona
-
Aktywność Jazda na rowerze
Ponownie udało nam się z Anią "na szybko" wyskoczyć w piątkowe popołudnie, może bardziej już wieczór na rower. Trasa zaczynała się identycznie jak poprzednie. Ze Szreniawy, przez Grajzerówkę do Komornik. Jednak później dojeżdżając do DK5 nie pojechałyśmy prosto, tylko wzdłuż tej drogi dojechałyśmy do Lidla. Tam dopiero przejechałyśmy na drugą stronę i kierowałyśmy się w stronę firm przy drodze do Plewisk. Dalej koło wielkich hal magazynowych przejechałyśmy do Głuchowa.
W związku z tym, że miałyśmy jeszcze siły, nie wróciłyśmy od razu do Chomęcic, tylko pojechałyśmy w drugą stronę do Gołusek, dalej przez Palędzie do Dopiewca. W Dopiewcu skręciłyśmy w stronę Konarzewa i tam dopiero skręciłyśmy w stronę domu, czyli do Chomęcic. Tam (również już chyba można podpiąć to pod tradycję), wpadłam do Anny na chwilę, aby wypić kawę. Przed wyjazdem wzięłam od Ani polar, ponieważ wieczorem temperatura była niska i ruszyłam do Szreniawy.
Oby teraz były wyjazdu coraz dłuższe:)
Kategoria z Anią
"8"
-
DST
17.00km
-
Czas
01:03
-
VAVG
16.19km/h
-
Sprzęt Giant Sedona
-
Aktywność Jazda na rowerze
Tradycyjnie z Anią umówiłyśmy się, że na bieżąco będziemy się zdzwaniać, aby pójść na rower, chociaż na chwilę. I tak po mojej pracy wróciłam do domu, szybko się przebrałam i w między czasie Ania zdążyła przyjechać. Z tego względu, że było już ciemno, pojechałyśmy ze Szreniawy, przez osiedlę i Grajzerówkę do Komornik. Następnie przecięłyśmy DK5 i pojechałyśmy do Rosnowa. Zamiast rozjechać się do domów, pojchałyśmy dalej do Walerianowa, dalej do Rosnówka i polną drogą dopiero do Chomęcic. W Chomęcicach zrobiłam sobie małą, godzinną przerwę na kawę i ploteczki u Ani, a następnie ruszyłam do Szreniawy (chociaż było ciężko ruszyć się na zimno po godzinnym ciepełku :P).
Kategoria z Anią